Loty zrzutowe nad Warszawą
W okresie od 13 sierpnia do początku września 1944 roku lotnictwo południowoafrykańskie odbyło 196 lotów bojowych z miejscowości Foggia we Włoszech niosąc pomoc żołnierzom Powstania Warszawskiego. Odległość lotów — 1600 km ponad wspaniale zorganizowaną niemiecką obroną. Stalin odmówił praw lądowania na prawym brzegu Wisły, zmuszając lotników do powrotu bez lądowania, tj. pokonania trasy w obie strony liczącej w sumie 3200 km. W tych trudnych warunkach z ogólnej liczby 196 startujących tylko 92 załogi dotarły do celu przy stratach 31 samolotów. 69 lotników, głównie południowoafrykańczyków, poległo podczas wykonywania tej bohaterskiej misji.
Od 1947 roku, zwykle w miesiącu wrześniu, Polacy zamieszkali w Republice Południowej Afryki zainicjowali wzruszającą uroczystość upamiętniającą ten bohaterski czyn. Od chwili poświęcenia Pomnika Ofiar Katynia, co miało miejsce w 1981 roku, tradycyjne obchody lotów nad Warszawę zostały tutaj przeniesione spod pomnika nieznanego żołnierza w Cenotaph.
Oryginalny pomnik posiadał tylko jeden pulpit z płytą z czerwonego granitu z napisami dotyczącymi zbrodni katyńskiej. Dopiero w roku 1989 uzupełniono go o dwa dodatkowe pulpity z tablicami: dla upamiętnienia lotów zrzutowych nad Warszawę oraz ku czci bohaterów Powstania Warszawskiego. W pulpity wmurowano garść ziemi z miejsc historycznie powiązanych, Jako urny użyto łuski pocisków z działka samolotu.
Pomoc niesiona przez południowoafrykańskie dywizjony 31 i 34 nie przyniosła celu militarnego. Osiągnęła jednak coś więcej — stworzyła podstawy do przyjacielskich więzów oraz wzajemnego szacunku pomiędzy naszymi narodami. W wyniku poważnych strat oraz zakończenia wojny, lotnicze dywizjony 31 i 34 przestały istnieć. Dopiero w 1982 roku został reaktywowany dywizjon 31, ale już jako dywizjon helikopterów. Młodzi piloci entuzjastycznie przejęli spuściznę swoich starszych kolegów. Stali się również uczestnikami corocznych obchodów lotów nad Warszawę.
W nabożeństwie na wolnym powietrzu, pierwszej części obchodów, uczestniczą zwykle najważniejsze lokalne osobistości świata militarnego, kombatanci oraz Burmistrz miasta. Stronę polską reprezentuje placówka dyplomatyczna, władze organizacji polonijnych oraz rodacy zamieszkali w pobliżu Johannesburga. Wśród obecnych jest wielu uczestników lotów. Religijna część kończy się apelem poległych oraz przelotem samolotów z owych czasów. Następnie moment składania wieńców. Jest w zwyczaju, że pierwszą osobą składającą wieniec jest przedstawiciel polskiego rządu, następnie Burmistrz miasta Johannesburg, dowódcy sił zbrojnych RPA, organizacje polonijne i kombatanckie, a na zakończenie — rodziny i przyjaciele.
Po zakończeniu części obchodów na wolnym powietrzu uczestnicy przenoszą się do sali recepcyjnej, gdzie odbywa się akademia i przyjęcie dla zgromadzonych lotników, ich rodzin i polskiejspołeczności. Zwykle na początku, pozdrawia zebranych Burmistrz lub delegowany Radny. Po nim zabiera głos tzw. główny mówca, zwykle lotnik związany z wydarzeniami lotów lub dowódca sił lotniczych RPA. Bardzo ciekawa była wypowiedź jednego z mówców, który zacytował lorda Atlee Powstanie Warszawskie było najbardziej bohaterskim epizodem drugiej wojny światowej. Walka toczyła się nie tylko na ulicach Warszawy, ale również w kanałach. Przegrano ją w wyniku haniebnego postępowania Stalina. Historia wojen nie zna przypadku żołnierzy tak opuszczonych w walce o wolność. Następnie głos zabiera przedstawiciel rządu polskiego. Akademia kończy się wysłuchaniem hymnów narodowych.
Andrzej Romanowicz
Notatnik Technika, nr 22, 1996